Wakacje od... dobrych nawyków? Czemu na urlopie pozwalamy sobie na więcej? PDF
Wpisany przez S.Z.   
czwartek, 08 sierpnia 2024 11:44

Wakacje od... dobrych nawyków? Czemu na urlopie pozwalamy sobie na więcej?

Zamiast zdrowych przekąsek – gofry i zakręcony ziemniak, do tego relaks na leżaku z drinkiem w ręku. Dla wielu osób wakacje to nie tylko czas na odpoczynek od codziennych obowiązków, ale także od dobrych nawyków. Dlaczego tak się dzieje? Czy należy z tym walczyć? Jak wrócić na dobre tory po urlopie? O to pytamy dr Marzenę Sekułę, psycholożkę z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED.


- Na wakacjach często pozwalamy sobie na więcej – więcej jedzenia, więcej alkoholu, więcej niezdrowych przekąsek. Można tu zauważyć pewien społeczny mechanizm nieprawidłowego kojarzenia, np. wakacje = luz, a zdrowe odżywianie = wysiłek. Tak więc pierwszego dnia urlopu przełączamy się z trybu on na tryb off. Dlatego wielu osobom wakacje automatycznie kojarzą się z poluzowaniem nie tylko od pracy i obowiązków ale także w jedzeniu i piciu - wyjaśnia dr Marzena Sekuła, psycholożka, specjalizująca się w terapii osób z chorobą otyłościową. I dodaje: - Druga kwestia, to wybicie z rutyny: jeśli każdy dzień mamy poukładany, zaplanowany, to trzymamy się naszych nawyków. Jeśli jesteśmy w innym miejscu, w innych okolicznościach, to możemy działać miej racjonalnie – podkreśla ekspertka.
Do tego dochodzi jeszcze fakt, że pokusy są bliżej niż na co dzień. Spacerując promenadą, można poczuć kuszący zapach gofrów czy frytek i pokusę jedzenia bez fizycznej potrzeby zaspokojenia głodu.

– Włącza się wtedy tzw. faza głowowa jedzenia, aktywuje się nerw błędny, czyli najdłuższy nerw w naszym organizmie, który przenosi bodźce wizualne, smakowe i węchowe do gruczołów wydzielniczych żołądka. Nerw błędny powoduje wydzielanie śliny, kwasu w żołądku, przygotowuje organizm do trawienia oraz zwiększa pragnienie spożycia pokarmu. Ale jak sama nazwa wskazuje – jest to głód z głowy a nie z żołądka. Będąc w otoczeniu jedzenia, możemy odczuć silną potrzebę zjedzenia, bez fizycznego poczucia głodu. Warto mieć świadomość tego mechanizmu – zauważa Marzena Sekuła.

Wsłuchać się w siebie

Ekspertka podkreśla, że faza głowowa to nie jedyne, o czym powinniśmy wiedzieć.

– Uważność i czytanie swojego ciała, bardzo wpływa na nasze zwyczaje i nawyki żywieniowe.
Łatwa dostępność przetworzonych produktów bogatych w cukry i tłuszcze tzw. comfort food są często wybierane, ponieważ aktywizują układ nagrody w mózgu. W wyniku czego zwiększa się poziom wydzielanej serotoniny i dopaminy, co wywołuje uczucie przyjemności i zadowolenia. Staje się to praktycznie bezwysiłkową metodą na zmęczenie, uzyskanie poczucia bezpieczeństwa, nagrody i komfortu.
- Jednak nieprawidłowe kojarzenie potrzeb organizmu i mieszanie fizjologii z psychiką może prowadzić do jedzenia emocjonalnego i zaburzeń odżywiania – ostrzega ekspertka.
Panowanie nad samokontrolą jedzenia z pewnością jest łatwiejsze przy pilnowaniu regularności posiłków.

– Wiem, że właśnie na wakacjach jest to najtrudniejsze. Ale też nie jest niemożliwe. Na wycieczkę możemy wziąć zdrowsze przekąski i gdy najdzie nas ochota na tego pachnącego gofra (mimo, że nie będzie to łatwe), sięgnijmy po zdrowszą alternatywę – radzi psycholożka.

Co jeszcze? Ekspertka podpowiada 3 zasady zarządzania pokusami niezdrowego jedzenia:

1. Zidentyfikowanie wyzwalaczy – warto mieć świadomość, co jest naszą słabością. Jeśli są to gofry, to wiemy, że ich bliskość i zapach będzie wyjątkowo kuszący. Możemy w takiej sytuacji poprosić bliskich o wsparcie: „pamiętaj, gdy najdzie mnie ochota na gofra, przypomnij mi, że to nie będzie dla mnie dobre”.
2. Zasada bilansowania – jeśli pizza, to też sałata. Nie narzucajmy sobie bardzo silnych zakazów, jedzmy z umiarem i rozsądkiem. Jeśli mamy ochotę na pizzę, zamówmy ją na pół z drugą osobą i domówmy sałatkę. Jeśli marzymy o gofrze, weźmy go ze świeżymi owocami, bez bitej śmietany i polewy.
3. Zdrowe granice – jeśli zdarzy się, że ulegniemy pokusie, to zostańmy przy tym „gofrze” – zjedzenie jednego, nie skreśla prawidłowych nawyków. Jest to zdrowsze i bezpieczniejsze niż całkowite wysyłanie samokontroli na wakacje.

A co po powrocie?

Wiele osób może też zastanawiać się, jak wrócić do dobrych nawyków po wakacjach? Wybrać detoks sokowy? A może głodówkę? Ekspertka przestrzega:

- Absolutnie nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Warto też nie myśleć: „oho, wakacje się skończyły, znów ta sałata”. Należy podejść do tematu ze spokojem i w zrównoważony sposób wrócić do zdrowych nawyków. I co bardzo ważne: nie karać się, nie mieć wyrzutów sumienia, podejść do siebie z empatią i wsparciem – podsumowuje Marzena Sekuła.


Więcej informacji: www.luxmed.pl

/źródło - /